OdNowa

Witajcie moi drodzy.

 Pomyślałam, zajrzę, może w końcu coś napiszę, popatrzyłam co tu się dzieje… no Sodoma i Gomora. Pora na porządki. Długo się wahałam co zrobić z lifeaspiration. W końcu to kawał mojego życia, ale patrząc dziś na moje posty z 2013-2015 roku zwyczajnie nie mogę ich tu zostawić. Nigdy wcześniej nie przeszkadzały mi tak jak dziś. Może też nigdy wcześniej nie miałam konkretnego zamiaru porządków i reorganizacji mojego ‚bloga’ i dlatego przedstawić go można jako’barachło’.

Myślę, że to się zmieni.

Myślę, że ja to zmienię.

Co nie oznacza, że skoro postanowiłam tu dziś coś napisać, to zamiast tego zajmę się usuwaniem śladów przeszłości 😉

 Ostatnimi czasy podróżuję, a raczej używam życia. Konkretne (oznacza to dłuższe niż 3-5dni) podróże rozpoczęłam w 2016 roku kiedy to na przełomie stycznia/lutego byłam na wymarzonym urlopie w Tanzanii (z krótkimi przystankami w Istambule i Pradze), który częściowo został tu opisany. Jesienią wybyłam do Gruzji i Armenii objeżdżając co się da. Cały rok 2016 był podróżą w głąb siebie, której wcześniej nie zauważyłam. Muszę stwierdzić, że dorosłam i zasmakowałam życia na tyle na ile sobie pozwoliłam. Bardzo często też jeździłam w góry.  Można by rzec, że wykorzystywałam każdy wolny weekend by oczyścić się po korporacyjnym tygodniu. Moim towarzyszem życiowym został rower, na którym przebywałam dziennie 10-70km. Kupiłam też swoje własne mieszkanie, co kosztowało mnie wiele nerwów i decyzji, które będą mieć swoje konsekwencje przez najbliższe lata. Zagłębiałam się we wszystko co mnie interesowało: metodę Feldenkraisa, bodyArt i pilates, wegańskie gotowanie, przetwory, kwiaty, renowacje mebli, czytanie, SlotART festiwal i wszystkie opcje z których mogłam skorzystać w trakcie wolontariatu, warsztaty ceramiki, no i w końcu zaliczyłam pierwszy poziom w szkole jazzu.

 Najważniejsze jest jednak to, że zaczęłam o siebie dbać (nie żebym wcześniej się nie myła hahaha). Mam na myśli higienę psychiczną i ukojenie zmysłów (SPA, masaże, shiatsu). Przestałam walczyć ze sobą i z innymi. Był to niewątpliwie trudny, burzliwy etap dla ludzi, którzy mnie otaczali.

 Ten rok nie byłby tak piękny, gdyby nie osoba, która właśnie dzięki podróży została jedną z najbliższych mi dusz. Mowa o Ani z goAmeliago (fb). Dużo łatwiej jest podróżować, zdobywać górskie i życiowe szczyty i pagórki gdy ma się u boku przyjaciela. To był rok nowych dorosłych przyjaźni: podróżniczych, życiowych i ‚pracowniczych’.

Nie pisałam, ponieważ całość bloga dotychczas tu zamieszczona kłóciła się z ostatnim rokiem mojego życia 😉

 Rok 2017 jeszcze bardziej kłóci się z moją blogową osobowością z poprzednich lat. Mieszkanie wynajęłam, złożyłam wypowiedzenie w pracy i wyjechałam na kilka miesięcy do Indii, gdzie obecnie przebywam (wraz z moim chłopakiem, który przyjechał tu wcześniej).

Będę starała się podzielić swoimi przemyśleniami, które zaprzątały moją głowę ostatnie 3 hinduskie miesiące.

Rok 2016 Dziękuję i do widzenia

Marta.

Dodaj komentarz